Na niniejszym blogu zdarzało się, że ostro krytykowałem organizację KSW za działania, które uważałem za niewłaściwe. Jednak trzeba oddać cesarzowi, co cesarskie i w momencie, gdy pochwały się należą to nie powinno się przed tym wzbraniać. Takie z całą pewnością należą się organizacji KSW na początku 2014 roku!
Pierwszą sprawą, za którą należą się Martinowi Lewandowskiemu i Maciejowi Kawulskiemu brawa to zwiększenie ilości gal w roku. Co prawda, w porównaniu do 2013 roku liczba gal zwiększyła się tylko o jedną (do 5 gal rocznie), ale jest to tendencja, której trzeba przyklasnąć! Docelowo ilość gal powinna być taka, aby wszyscy mistrzowie KSW, walcząc 2/3 razy w roku, mogli w każdym pojedynku bronić swojego pasa, a liczba walk o pas na jednej gali będzie nie większa niż 1. Taka sytuacja oczywiście szybko nie nastąpi- Federacja musiałaby organizować kilkanaście gal rocznie. Jednak stopniowe zwiększanie liczby Konfrontacji trzeba uznać za plus dla KSW na początku 2014 roku.
Kolejnym pozytywnym elementem w obecnej strategii KSW, dającym także impuls do napisania tego postu, jest dobór zawodników bijących się na galach Federacji. Pojawienie się na marcowej gali zawodników takich jak Nandor Guelmino i przede wszystkim Tim Silvia daje pewność wielkich emocji i wielkiego zainteresowania widowiskiem! Tim Silvia to przecież były mistrz UFC. Oczywiście ostatnio nie specjalnie mu się wiedzie, ale nadal to wielkie nazywisko i zawodnik z bardzo dużym doświadczeniem. Warto przywołać tylko kilku przeciwników Amerykanina: Andrei Arlovski, Antonio Rodrigo Nougeira, Brandon Vera, Randy Couture, Frank Mir, czy w końcu Fedor Emelianenko! Mało? Silvia to bardzo dobry zawodnik, którego sprowadzenie do KSW z pewnością zadowoli tzn. hardkorowych fanów MMA!
Za co można jeszcze pochwalić organizację Kawulskiego i Lewandowskiego? Zmiana ringu na klatkę została już poruszana pewnie nawet w telewizji śniadaniowej. Jednak zdecydowanie należy stwierdzić, że to ruch w dobrym kierunku! A więc znów brawo!
Czy to koniec pochwał? Nie! Zmienia się także polityka właścicieli KSW w stosunku do mniejszych organizacji. W niedawno opublikowanych wywiadach Martina Lewandowskiego i Macieja Kawulskiego zapowiadają oni współpracę z federacjami mniejszymi i młodszymi. Dla polskiego MMA to bardzo ważne, żeby właściciele organizacji nie zwalczali się wzajemnie, a współpracowali. KSW ma mnóstwo zawodników, którzy nie dostają wystarczająco dużej ilości szans na walki. Mogą tych zawodników "wypożyczać" mniejszym galom. Tam Ci zawodnicy będą się obijać, łapać doświadczenie i nie będą tracić rytmu, który zapewnia odpowiednia liczba walk. Mniejsze organizacje będą za to mieli dobrych zawodników, którzy w pewnym stopniu są już wypromowani, i którzy przyciągną uwagę kibiców i mediów. Oczywiście korzyści ze współpracy mogą być jeszcze inne. Jedno jest pewne - taka postawa przyniesie korzyści tak KSW jak i małym organizacjom oraz przyczyni się do rozwoju polskiego MMA!
Jednym słowem: BRAWO!