Sportowe walki

Sportowe walki
sportowewalki

niedziela, 16 lutego 2014

Brawo dla KSW!

Na niniejszym blogu zdarzało się, że ostro krytykowałem organizację KSW za działania, które uważałem za niewłaściwe. Jednak trzeba oddać cesarzowi, co cesarskie i w momencie, gdy pochwały się należą to nie powinno się przed tym wzbraniać. Takie z całą pewnością należą się organizacji KSW na początku 2014 roku!
Pierwszą sprawą, za którą należą się Martinowi Lewandowskiemu i Maciejowi Kawulskiemu brawa to zwiększenie ilości gal w roku. Co prawda, w porównaniu do 2013 roku liczba gal zwiększyła się tylko o jedną (do 5 gal rocznie), ale jest to tendencja, której trzeba przyklasnąć! Docelowo ilość gal powinna być taka, aby wszyscy mistrzowie KSW, walcząc 2/3 razy w roku, mogli w każdym pojedynku bronić swojego pasa, a liczba walk o pas na jednej gali będzie nie większa niż 1. Taka sytuacja oczywiście szybko nie nastąpi- Federacja musiałaby organizować kilkanaście gal rocznie. Jednak stopniowe zwiększanie liczby Konfrontacji trzeba uznać za plus dla KSW na początku 2014 roku. 
Kolejnym pozytywnym elementem w obecnej strategii KSW, dającym także impuls do napisania tego postu, jest dobór zawodników bijących się na galach Federacji. Pojawienie się na marcowej gali zawodników takich jak Nandor Guelmino i przede wszystkim Tim Silvia daje pewność wielkich emocji i wielkiego zainteresowania widowiskiem! Tim Silvia to przecież były mistrz UFC. Oczywiście ostatnio nie specjalnie mu się wiedzie, ale nadal to wielkie nazywisko i zawodnik z bardzo dużym doświadczeniem. Warto przywołać tylko kilku przeciwników Amerykanina: Andrei Arlovski, Antonio Rodrigo Nougeira, Brandon Vera, Randy Couture, Frank Mir, czy w końcu Fedor Emelianenko! Mało? Silvia to bardzo dobry zawodnik, którego sprowadzenie do KSW z pewnością zadowoli tzn. hardkorowych fanów MMA! 
Za co można jeszcze pochwalić organizację Kawulskiego i Lewandowskiego? Zmiana ringu na klatkę została już poruszana pewnie nawet w telewizji śniadaniowej. Jednak zdecydowanie należy stwierdzić, że to ruch w dobrym kierunku! A więc znów brawo!
Czy to koniec pochwał? Nie! Zmienia się także polityka właścicieli KSW w stosunku do mniejszych organizacji. W niedawno opublikowanych wywiadach Martina Lewandowskiego i Macieja Kawulskiego zapowiadają oni współpracę z federacjami mniejszymi i młodszymi. Dla polskiego MMA to bardzo ważne, żeby właściciele organizacji nie zwalczali się wzajemnie, a współpracowali. KSW ma mnóstwo zawodników, którzy nie dostają wystarczająco dużej ilości szans na walki. Mogą tych zawodników "wypożyczać" mniejszym galom. Tam Ci zawodnicy będą się obijać, łapać doświadczenie i nie będą tracić rytmu, który zapewnia odpowiednia liczba walk. Mniejsze organizacje będą za to mieli dobrych zawodników, którzy w pewnym stopniu są już wypromowani, i którzy przyciągną uwagę kibiców i mediów. Oczywiście korzyści ze współpracy mogą być jeszcze inne. Jedno jest pewne - taka postawa przyniesie korzyści tak KSW jak i małym organizacjom oraz przyczyni się do rozwoju polskiego MMA! 
Jednym słowem: BRAWO!



piątek, 7 lutego 2014

Ekscytujący weekend w sportach walki!

Jesteśmy po fenomenalnym weekendzie w sportach walki. Wspaniałe polskie i zagraniczne gale zaspokajały zgłodniałe emocje fanów sportów walki.
Najważniejszym wydarzeniem weekendu w MMA była niewątpliwie gala UFC 169! Main eventowe dwa pojedynki o pas plus wspaniale zapowiadający się pojedynek w wadze ciężkiej byłego mistrza UFC Franka Mira i byłego mistrza K1 i Striceforce Alistara Overeema! Pomimo rekordowej ilości walk zakończonych decyzjami gala nie rozczarowała. Dwa główne pojedynki udowodniły, że zawodnicy klubu Nova Uniao, Aldo i Barao, dzielą i rządzą w UFC w kategoriach do 66 kg i do 61 kg. Tę hegemonię można porównać do hegemoni American Kickboxing Academy w kategoriach najcięższych, gdzie Cain Velasquez i Daniel Cormier masakrują kolejnych rywali. Konstatacja, która mnie dopadła po gali UFC 169 jest taka, że niesamowicie żal mi Uraja Faber'a. To zawodnik, który nigdy nie przegrał walki innej niż o pas. O pas, przegrał za to wszystko, co miał do przegrania, przynajmniej w federacji UFC. Za to walka w wadze ciężkiej niesamowicie mnie zaskoczyła. Z jednej strony mistrz K1, z drugiej facet o najbardziej szklanej szczęce w kategorii ciężkiej UFC. Z jednej strony facet o masakrycznej kondycji, a z drugiej zawodnik, który przez 3 rundy ostro rywalizował z Danielem Cormierem. Jak to się stało, że mieliśmy tu do czynienia z decyzją? Odpowiedź okazuje się niebywale prosta: Ali Overeem zdemolował Mira w stójce, ale mając w pamięci ostatnie swoje walki, w których "spuchł" po pierwszej rundzie, uznał, że nie będzie przyspieszał tempa, żeby nie skończyło się to źle w razie, gdyby skończyć się jednak nie udało. Szkoda, bo walkę można było efektywnie zakończyć w pierwszej rundzie. Jeśli Overeem chce być na marketingowym szczycie UFC musi kończyć walki przed czasem. A już na pewno nie może się obawiać, że zabraknie mu pary na cały dystans.
Innymi wydarzeniami weekendu była gala MMA Soul FC 2: Next Battle, na której Maciej Linke, jak na braci Linke przystało, zakończył walkę efektownym skończeniem. Blacha weszła i zmusiła Łukasza Ziółkowskiego do odklepania. Oby tak dalej Panie Macieju! Polskiemu MMA potrzebne są takie osobowości jak bracia Linke!
Na gali Wojak Boxing Night w Opolu Andrzej Wawrzyk pokonał... No właśnie kogo on pokonał? Rozumiem, że po laniu od Povetkina nie mógł dostać kogoś na poziomie Kliczki, Pulewa, czy Haye'a, ale ten Danny Wiliams to przesada... Czy ta walka w ogóle coś polskiemu pięściarzowi dała? Nie sądzę! Powinien dostać kogoś na poziomie Mollo albo Minto. Jeśli nie poradziłby sobie z zawodnikiem na takim poziomie to czas zawiesić rękawice na kołku. Zamieszanie związane z werdyktem sędziowskim w walce wieczoru zostawię bez komentarza. Kto widział, może sam ocenić.